Komentarz do Summy teologii – rozdział X Widzenie anielskie

We wszechświecie jest mało bezczynności, a i ta niewielka bezczynność nie trwa długo. Karą za bezczynność jest rozczarowanie, a niedługo później wymarcie. Z pozoru ludzie mogą sobie pozwalać na bezczynność z większą bezkarnością niż jakiekolwiek inne stworzenie we wszechświecie, jednak to wrażenie bezkarności w świecie ludzi jest złudzeniem. W rzeczywistości człowiek, tak jak cała reszta świata, posiada wewnętrzny pęd ku pełnej doskonałości, który bezlitośnie eliminuje bezczynność. Nie tylko ma on w sobie ten pęd, lecz w dodatku jest on tak nasilony, że wydaje się od niego żądać prześcignięcia samego siebie. Człowiek jest obdarowany tęsknotą za dobrem i prawdą, która wyrywa mu serce z piersi.

Widzenie anielskie — marzeniem ludzi

Niezdolnych do zaspokojenia tego nieugaszonego pragnienia od początku ich indywidualnego życia, a także istnienia całej ludzkości, ludzi nawiedza marzenie — marzenie o szybkim, łatwym, zupełnym zaspokojeniu niepowstrzymanych żądań samej ich natury. Czasami brali oni omyłkowo marzenie za rzeczywistość, za port zamiast za prowadzącą do niego latarnię morską. Jednak czy błędne, czy nie, marzenie przetrwało. Tak więc dzieci idą do szkoły, wlokąc się noga za nogą, a wybiegają z klasy jak na wyścigach. Czas wakacji jest dla nich uwolnieniem z więzienia, a nadejścia września oczekują z apatyczną rezygnacją skazańca idącego na szubienicę. Ciągle jeszcze mają słowo „dlaczego” na ustach; chcą się uczyć, domagają się nauki — ale łatwej, szybkiej, przyjemnej. To tak, jakby marzenie rodziło się wraz z nimi.

Od początku

W początkach ludzkości szatańska pomysłowość nie mogła wymyślić bardziej ponętnej pokusy niż obietnica ziszczenia się tego marzenia: „będziecie tak jak bogowie znali dobro i zło”4. Mocny, nienaruszony intelekt pierwszej pary ludzi, przejęty zachwytem nad wspaniałością tego marzenia, stał się łatwowierny jak dziecko słuchające opowieści o duchach w burzliwą noc. Nawet po dostaniu pierwszej, straszliwej nauczki, po odkryciu, czego można się spodziewać po pogoni za cieniem i porzucaniu rzeczywistości, ludzie ciągle zaczynali budowę swojej wieży Babel, aby móc zajrzeć do nieba.

Wśród pierwszych filozofówFakt

Nie jest zatem zaskakujące, że spotykamy ludzi, którzy w pierwszych niemowlęcych krokach myśli filozoficznej dążą chwiejnie ku jaskrawemu blichtrowi nieustającego marzenia. Fakt nie podlega dyskusji. Filozofia hinduska próbowała dosięgnąć najdalszych granic mądrości w jednym dumnym natarciu. Zirytowani światem materialnym wschodni filozofowie zanegowali go. Ich intelekt miał być niezależny od wszystkiego innego i za pomocą pewnego rodzaju przyrodzonej kontemplacji własnego „ja” miał przeniknąć do absolutu i zostać przez niego pochłonięty. Chińska filozofia Laozi uznawała pewną mądrość uzyskiwaną przez kontemplację wraz z ezoteryczną zasadą obrotu. Wspólnie składały się one na rodzaj wspomaganej opium samohipnozy, której celem było zupełne przerwanie aktywności i ponowne wchłonięcie przez nicość, by zjednoczyć się z pierwszą zasadą.

Powody tego faktu

Oczy, które ciągnący się przez całe ludzkie życie widok zdruzgotanych marzeń nauczył rozumienia, nie muszą mozolnie odkopywać powodów istnienia tej filozoficznej historii spod ruin marzenia. Niewątpliwie ludzie otrzymują od czasu do czasu przebłysku szybkiej, pewnej, łatwej wiedzy. Pozycja człowieka w ciągu jednostek jest jak platforma widokowa na górskim szczycie, z której może się on radować obmytą czystością przesyconych słońcem chmur i tajemniczymi głębiami nieba — głębiami, które są nad nim, a nie pod nim — albo zostać otrzeźwiony przez cienie, mgłę i gęstniejący mrok doliny leżącej u jego stóp. Zachowuje równowagę między światem duchowym i materialnym. Stojąc na palcach, może niemal zaglądać do miasta aniołów. Podobnie jak widzi w sobie szare widma swoich zwierzęcych możliwości, tak również w sobie widuje sporadyczny błysk anielskiego piękna i doskonałości. Nie jest trudno zrozumieć człowieka marzącego o skrzydłach anioła i pazurach zwierzęcia.

Podwójne skutki tego faktu

Jak jąkanie się irytuje najbardziej samego jąkałę, tak też nikt nie niecierpliwi się z powodu ludzkiej inteligencji bardziej niż człowiek inteligentny. Jej słabość, niemrawość, nieprecyzyjność oraz zależność od świata materialnego i warunków materialnych są przedmiotem jego nieustannej irytacji. Jeśli jest tak pomimo odziedziczonych przez wieki, ogromnych pokładów intelektualnych, to o ile bardziej musiało to być prawdą w początkach myśli filozoficznej człowieka! Wraz z tymi dwoma czynnikami występowała duma intelektualna — niemal diaboliczna, jak faktycznie większa część ludzkiej dumy. Duma ta nie schylała się, nie mogła się schylić, do rzeczy pobudzanych przez miłość. U wschodnich filozofów na próżno szukamy jakiejś wzmianki o miłości. Miłość polega na zadowalaniu się okruszynami spadającymi ze stołu. Jest zdumiona, że posiada tak dużo — niezależnie od tego, jak mało otrzymała. Wyniosły gest wyrażający osobistą doskonałość zawisa w powietrzu w paraliżującym blasku doskonałości Boga, promieniującym od ukochanego. Miłość nie może być dumna; dlatego pierwsi filozofowie wyeliminowali miłość.

Marzenie i współcześni

Skutki tej personifikacji marzenia, tej koronacji dumy intelektualnej, były katastrofalne i o dziwo, takie same wszędzie, gdzie to marzenie przyoblekło się w ciało. W braminizmie, buddyzmie czy taoizmie cel mądrości jest zawsze ten sam: zanegowanie procesu rozumowania, zanegowanie zewnętrznej skuteczności rozumu, a w końcu unicestwienie samego rozumu. W tych okolicznościach ostateczne unicestwienie człowieka, kapitulacja osobowości i indywidualności wskutek wchłonięcia przez absolut były przesądzone z góry. Gdyby ludzie byli aniołami, wówczas nie staliby się faktycznie ani aniołami, ani ludźmi.

Angelizm Kartezjusza

Początki zawsze są trudne; może właśnie dlatego człowiek zawsze się tak niecierpliwi, gdy coś zaczyna. W każdym razie o wiele bardziej skłania się on do zaspokajania marzeń niż do machania siekierą, nawet intelektualną. Jest zatem niemal naturalne, że w początkach obecnej ery nauki niektórzy szukali ucieczki w starym jak świat marzeniu o anielskim skrócie prowadzącym do wiedzy. Współczesnym ojcem angelizmu, niszczącego zarówno aniołów, jak i ludzi, był Kartezjusz.

Jego prawowici potomkowie

We współczesnej postaci marzenie ograniczało udział świata materialnego w życiu umysłowym człowieka do bycia człowiekiem dojrzałym dzięki ludzkiemu rozumowi. Jak się okazało, sprowadzało się ono do podkreślania całkowitej niezależności rozumu, które wydało później na świat zdumiewające dziecko — pragmatyzm. Powolne, ciężkie kroki rozumowania zostały niecierpliwie odrzucone na rzecz pchnięcia rapierem wiedzy anielskiej, która miała zawierać wszystko inne, co miało być znane. A wiedza ta została uznana za sprawę praktycznie wrodzoną; w samej rzeczy, jeśli miała być tak niezależna, nie pozostawało nic innego, jak obstawać przy jej wrodzonym charakterze. Ostatecznie zaś została kompletnie odcięta od świata materialnego, w którym istniała.

Marzenie człowieka naturalnym darem aniołów: doskonała wiedza w doskonały sposób

Nawet na tym bardzo wczesnym etapie współczesnego wskrzeszania ukochanego marzenia człowieka występują pewne zalążki katastrofy. Oczywiście negowanie procesów rozumowania i łączności rozumu ze światem materialnym odizolowuje i deformuje ludzki umysł. Dzieci Kartezjusza hałaśliwie kontynuowały jego tradycję, plądrując poziom intelektualny ludzkiego życia, podobnie jak robi wielu wandali żądnych nie tyle łupu, ile zniszczenia. Obaliły po pierwsze sam intelekt, a w końcu — osiągając nieunikniony skutek, jaki pociąga za sobą realizacja sennego marzenia — człowieczeństwo człowieka. Racjonalizm kroczył samobójczą drogą w myśli Locke’a, Berkeleya i Hume’a. Później Kant pośpieszył rozumowi na ratunek, lecz źle celował, i rozum poległ od jego strzału. Z tego osieroconego domu, w którym filozofia była zbitą sierotą, wyszły idealizm i naturalizm: pierwszy łączy stare marzenie z filozofią neoplatońską i hinduską, topiąc człowieka w nienaturalnych głębiach świata czystego ducha; drugi, ukochany przez Amerykanów, dzieli się na tysiąc i jedną odmianę, od pragmatyzmu po naiwny ewolucjonizm, ale w każdej z nich rozum jest sprawą przeszłości, a człowiek istotą bez przyszłości.

Marzenie pozostało niezmienione od początków ludzkości; pojawiało się raz po raz, przybrane w strój filozoficzny, od najwcześniejszych wątpliwości pierwszych filozofów. Pociągało za sobą jednakowo tragiczne skutki. Teraz zaś, jak zawsze, rozbija się ono w błędnym bezmiarze pesymizmu. A nauka, której udziela, nadal nie została przyswojona. Wciąż nie akceptujemy tego, że wyrzucając kość, którą mamy, nie znajdziemy jedzenia; że usiłując stać się kimś innym, niż jesteśmy, możemy osiągnąć jedynie własne unicestwienie. Dzisiaj tak samo jak na początku jest prawdą, że nie poprawimy natury przez jej zniszczenie; że oryginalność nie polega na byciu innym, lecz na zadziwiająco pokornej odwadze bycia sobą. Doskonałość zdobywamy nie przez to, że rościmy sobie pretensje do anielskości, lecz przez pełniejsze bycie człowiekiem.

W doskonały sposób, to jest wrodzona, intuicyjna, niezależna

Przez wieki marzenie to wzbudzało w ludziach nadzieje na uzyskanie doskonałej wiedzy w doskonały sposób. To, do czego człowiek dążył nawet za cenę własnego człowieczeństwa, aniołowie mają z samej natury. Tę wiedzę posiedli w doskonały sposób. Anioł otrzymuje wiedzę w pierwszej chwili swojego istnienia, nie tracąc czasu i energii, bez pracy i zupełnie wolny od wszelkiej zależności od świata stworzeń niższych od świata anielskiego. Ujmując to najzwięźlej — później konieczne będą dalsze wyjaśnienia — moglibyśmy powiedzieć, że wiedza aniołów jest wrodzona, intuicyjna i niezależna.

Wiedza wrodzona: w kontekście istoty aniołów

Wiedza wrodzona u aniołów oznacza dokładnie to, co można by podejrzewać: że aniołowie zostali stworzeni wraz ze swoją wiedzą, tak jak ludzie rodzą się z władzami intelektu i woli. Anioł nie musi się martwić o wiedzę — jest ona integralną częścią anielskiej natury. Nie oznacza to jednak, że wiedza aniołów jest anielską substancją, anielską istotą. Aniołowie nie są wielkimi masami wiedzy, wałęsającymi się po dziedzińcach nieba. Nie są również samoistnymi intelektami. Intelekt aniołów, tak jak intelekt ludzi, jest władzą, możnością: ich wiedza jest aktem tego intelektu. Gdyby faktycznie ich intelekt był tożsamy z ich substancją, wówczas aniołowie byliby tożsami z Bogiem. Byliby bowiem intelektami samoistnymi, a inteligencja jest jedną z tych doskonałości, które są same z siebie nieskończone, w pełni doskonałe. Samoistna inteligencja, jak widzieliśmy, jest własnością Boga.

W kontekście istnienia aniołów

Wrodzony charakter inteligencji anielskiej nie oznacza także, że natura anielska otrzymuje życie dzięki anielskiej wiedzy. Wiedza anioła nie jest jego istnieniem. Powinno to być jasne. W końcu jest oczywiste, że nieistniejący pies nie gryzie, a ugryzienie przez istniejącego psa nie jest samym psem. Tak więc przyjmujemy z góry, że istniejący anioł jest aniołem mającym wiedzę. Nie ma jej jednak, jeżeli nie istnieje, a także nie istnieje z racji samego faktu wiedzy. W rzeczywistości istnieniu anielskiemu, mimo że jest ono niezwykle doskonałe, tak by odpowiadało anielskiej naturze, nadal brakuje szerokiego zakresu wiedzy anielskiej. Istnienie anielskie jest ograniczone do jednego anielskiego rodzaju, do jednego anioła, podczas gdy wiedza anielska może wędrować od Boga do robaków i z powrotem.

W kontekście intelektu aniołów

Zarówno u ludzi, jak i u aniołów intelekt jest zdolnością, władzą, przypadłością doskonalącą naturę. Ale intelekt anioła nie przekopuje się przez rzeczy materialne w celu zbierania wiedzy, stąd jest władzą pojedynczą, całkowicie niezależną od wyobrażeń powstających w wyobraźni i od wszelkich rzeczy materialnych. Jak dowiemy się dokładniej w dalszej części tej książki, musimy mieć zarówno intelekt czynny, jak i możnościowy. Pierwszy wyszukuje w wytworach wyobraźni materiał potencjalnie zrozumiały i przekształca go w aktualnie zrozumiały dla intelektu możnościowego, zasypując przepaść między rzeczami materialnymi i duchowymi, a drugi aktualnie go rozumie. Mniej więcej w ten sam sposób współpracują ze sobą aparat fotograficzny działający w podczerwieni i ludzkie oko. Aparat czyni aktualnie widocznym na zdjęciu to, co poprzednio było widoczne tylko potencjalnie, i wówczas oko to widzi.

U aniołów intelekt nigdy nie jest jedynie pustą kartą, oczekującą na nabazgranie na niej wiedzy; nigdy nie jest tylko potencjalnie inteligentny. Przedmioty wiedzy aniołów nie są zaś owinięte bandażami materii zasłaniającymi ich oblicza, tylko potencjalnie zrozumiałe. Wiedza aniołów jest wrodzona. Dlatego przedmioty ich wiedzy od samego początku istnieją w nich niematerialnie, w aktualnie zrozumiały sposób.

Będzie nam może łatwiej pojąć niematerialność aniołów i ich wiedzę, jeśli przypomnimy sobie, że tak wzbogacający ludzkie życie cały obszar wyobraźni jest kompletnie nieobecny w świecie anielskim. Aniołowie nie mają wyobraźni. Gdyby mieli wyobrażenia, nie byliby aniołami. Wyobraźnia jest bowiem funkcją organu cielesnego, częścią naszego wyposażenia zmysłowego czy też zwierzęcego. Jest ona jednym z powiązań łączących nas ze światem zwierzęcym, jak kręgosłup, głód czy śmierć. Bez ciała posiadanie wyobraźni jest zupełnie niemożliwe.

Aniołowie nigdy więc nie poczuli gładkości aksamitu ani wesołości jedwabiu, podmuchu wiatru w wiosenny dzień ani miękkości bujnej darni. Nie czuli nigdy dotyku czystych ubrań ani katuszy ciasnych butów czy przetartego kołnierzyka. W rzeczywistości mogą oni wiedzieć, jakie są te rzeczy w dotyku, ale ta wiedza jest czysto intelektualna. Nie mają wiedzy zmysłowej z tego prostego powodu, że nie mają zmysłów służących do jej poznawania. Jest to zupełnie oczywista przyczyna, dla której wiedza aniołów musi być wrodzona. Nie ma jak jej zgromadzić na podstawie świata materialnego. Na tej samej podstawie — absolutnej duchowości aniołów — musimy wykluczyć istnienie w nich wszelkich uczuć. Niektórzy wcześni Ojcowie Kościoła wyjaśniali sztuczki i przebiegłość kobiet ich zdecydowanie naganną poufałością cielesną z upadłymi aniołami. Jednak był to bardzo kiepski i mający dość niejednoznaczne podłoże domysł. Aniołowie nie drżą ze strachu, nie miotają się tam i z powrotem z niepokoju ani nie kipią z gniewu. Rzeczy tego rodzaju należą do naszego świata, a nie do świata aniołów.

Jest intuicyjna

Pojmujemy intuicyjny charakter wiedzy anielskiej o wiele chętniej niż jej wrodzoność, bo sami mamy odrobinę tej tajemniczej czynności intelektualnej, zwanej intuicją. Jest ona w nas obecna, zupełnie normalnie, na samym początku naszych aktów poznania. Znamy takie rzeczy jak drzewo, pies czy człowiek, jeszcze zanim wydamy sąd: „to jest drzewo, pies czy człowiek”. Innymi słowy, posiadamy te pojęcia nie przez powolną analizę osądzania i rozumowania, lecz wcześniej od tych procesów, w pierwszym przebłysku intuicji. W wyższych formach jest ona olśniewającym blaskiem oświecającym umysły genialnych ludzi, mistyczną przenikliwością świętych i głębokim rozumieniem prostego wiernego, dotyczącym tajemnic wiary.

Jest niezależna

Intelekt aniołów jest kielichem zdolnym pomieścić morze wiedzy o wszystkich rzeczach stworzonych, ale kielich ten nie napełnia się sam. Jest on władzą czy też możnością i musi być wypełniony za pomocą jakiegoś działania, jakiejś formy. Z pewnością nie napełnia go własna substancja aniołów bez względu na to, jak bardzo byłaby doskonała, gdyż substancja anielska jest zaledwie jedną kroplą w ciągłym strumieniu stworzeń wypływającym od Stwórcy, obrazem jednego z nastrojów Boga, który nie może przedstawiać sobą pociągających wspaniałości Jego wszystkich innych wizerunków w świecie stworzeń. Kielich ten musi napełniać ktoś inny niż sam anioł. Jeśli wiedza aniołów o świecie stworzonym ma być doskonała, możność intelektu aniołów musi spełnić jakiś inny środek niż sam anioł, jakaś inna forma. Tą inną formą, innym środkiem, mogą być tylko pojęcia poznawcze, idee, podobieństwo umysłowe, zamierzone istnienie rzeczy stworzonych. Nie ma innej możliwości: Bóg mógłby dać aniołowi wiedzę nadprzyrodzoną właściwą sobie, jak czyni w widzeniu Jego istoty, ale wciąż byłby to dar, a nie wiedza naturalna dla anioła. Sam anioł nie wystarcza do przedstawiania całego świata stworzonego, a każde stworzenie niższe nie tylko do tego nie wystarcza, lecz jest także fizycznie niezdolne do wpłynięcia na anielski intelekt. Aniołowie muszą poznawać tak jak my, za pośrednictwem idei. Skąd pochodzą te pojęcia poznawcze?

Źródło idei u aniołów

Z pewnością nie mogą one pochodzić od rzeczy stworzonych. Równie dobrze moglibyśmy narysować punkt matematyczny albo owinąć w celofan formę substancjalną róży, jak dać aniołowi ideę flagi przez machanie sklepieniem niebieskim. Rzeczy materialne nie mogą działać na rzeczy duchowe bezpośrednio, lecz tylko za pomocą jakiegoś środka. W wiedzy tym środkiem jest wyobrażenie powstałe w wyobraźni. Nie istnieje zatem sposób, za pomocą którego anioł mógłby uzyskiwać idee od rzeczy stworzonych, gdyż nie ma on wyobraźni.

Ponadto sprawa ta jest oczywista w świetle samego sposobu istnienia anioła. Bylibyśmy słusznie zaskoczeni, widząc kapustę skradającą się za nami z gracją lamparta. Kapusty poruszają się, ale nie dokładnie tak samo jak lampart, gdyż rodzaj ruchu jest konsekwencją sposobu istnienia. Jeśli jest to istnienie na sposób roślinny, wówczas ruch odbywa się na sposób roślinny. Jeśli istnienie jest zwierzęce, wówczas ruch jest również zwierzęcy. A więc pojawienie się naszych myśli nie wywołuje nawet tak łagodnego starcia, jakie jest udziałem zębów spotykających się z dobrze ugotowanym szparagiem. Sposób istnienia aniołów jest całkowicie niezależny od materii. Ich działanie, czyli ruch pojmowania, jest zatem czymś czysto intelektualnym. Spójrzmy na to całościowo. Człowiek ma możność intelektualną niespełnioną przez naturę, Bóg nie ma możności, lecz doskonałe spełnienie intelektualne, doskonały akt, a aniołowie, znajdujący się w połowie drogi między Bogiem a człowiekiem, posiadają możność intelektualną doskonale spełnioną z natury, a zatem oczywiście nie przez świat materialny, zewnętrzny wobec ich natury.

Jedynym źródłem tych idei anielskich jest sam Bóg, który daje je aniołom przez bezpośrednie wlewanie im ich do umysłów. Jak się okaże w kolejnym rozdziale poświęconym mowie aniołów, żaden wyższy anioł nie zniszczy tej pierwszej wiedzy. Tutaj wystarczy wskazać, dla wytłumaczenia tej niezdolności wyższych aniołów, że anielski intelekt i wola, podobnie jak jest w wypadku ludzi, są wewnętrznymi przypadłościami anielskiej natury. Są całkowicie nienaruszalne i mają swoje święte terytorium, na które nikt i nic nie może się wedrzeć. Jest to ogród, po którym może swobodnie chodzić tylko Bóg oraz właściciel danego intelektu i woli.

Anioł otrzymuje zatem od Boga pojęcia poznawcze, lecz ile ich jest? Nie, pytanie nie jest wcale tak niedorzeczne, na jakie wygląda. W rzeczywistości odpowiedź na nie jest zdecydowanie pouczająca. W naszym wypadku nie opieramy sądu o przenikliwości intelektualnej na liczbie pojęć, ilości wiedzy uzyskanej przez człowieka, lecz raczej na tym, ile on może dostrzec w tym czy innym konkretnym pojęciu. Oznaką doskonałości nie jest wiedza ilościowa, ale wnikliwa mądrość. Tak więc robotnik, który wie, że może usunąć cegłę z dachu, zrzucając ją, i zupełnie nie widzi, że może nią trafić kogoś w głowę, jest głupi. Tomasz w stosunkowo skromnej liczbie zasad teologicznych potrafił dostrzec cały obszar teologii, a matematyk w niewielu zasadach może zrozumieć rozwój całej skomplikowanej dziedziny matematyki, podczas gdy student, siedząc u stóp Tomasza lub matematyka, musi się zadowolić małymi kęsami odgryzionymi z obrzeża tortu wiedzy.

Nasz sąd jest w tym wypadku w pełni uzasadniony. Im bliżej Boga znajduje się stworzenie w porządku naturalnym, tym głębiej uczestniczy w boskich doskonałościach, tym doskonalej odbija obraz Boga. W takim razie ci, którzy znajdują się bliżej Boga w porządku intelektualnym, będą ściślej uczestniczyć w boskim sposobie poznawania, a Bóg rozumie wszystko w jednym pojęciu, którym jest Jego boska istota. Skoro aniołowie jako kategoria są daleko wyżsi od ludzi, mają mniej pojęć niż oni, za to bardziej powszechne; wyżsi aniołowie będą zaś mieli mniej pojęć niż niżsi aniołowie, ale będą one bardziej powszechne, właśnie z powodu tej wyższości.

Treść intelektualną aniołów rozumiemy zatem jako wlane pojęcia poznawcze, których jest tym mniej i które są tym bardziej powszechne, im wyżej postępujemy w anielskim porządku doskonałości. A jak anioł używa tych idei? Czym jest intuicja, będąca dla aniołów normalnym sposobem poznawania?

Z pewnością anioł nie przechodzi okresu gaworzenia we wczesnym dzieciństwie, oczekując na wiek, kiedy będzie mógł posługiwać się ideami, ani nie przeżywa zawiłości wieku szkolnego, kiedy gromadzi je jedna po drugiej. Anioł nie znajduje się w żadnym wypadku w możności co do uzyskiwania tych idei; on je posiada od początku. Niemniej jednak aniołowie, tak samo jak my, nie mogą rozważać więcej niż jednego pojęcia naraz. Są one formami wprawiającymi intelekt w ruch. Gdyby umysł miał rozważać dwa pojęcia w tym samym czasie, byłoby to coś podobnego do sytuacji, w której człowiek biegłby naraz w dwóch różnych kierunkach, i miałoby bardzo zbliżone rezultaty. W języku scholastycznym aniołowie są zawsze w akcie, jeśli chodzi o posiadanie tych pojęć, natomiast są w możności, jeśli chodzi o aktualne rozważanie tego czy tamtego pojęcia. Innymi słowy, ich wiedza, tak jak wiedza Boga, jest zawsze aktualnie posiadana, jednakże tak jak wiedza człowieka, ma element możności — jest wykorzystywana tylko kolejno. Gdyż człowiek, niezależnie od tego, jak wielkim uczuciem może darzyć tabliczkę mnożenia, nie spędza całego czasu na myśleniu o niej.

Chociaż anioł nie może rozważać więcej niż jednego z tych pojęć naraz, może jednak wiedzieć wiele rzeczy naraz w zależności od tego, jak wiele z nich jest zawartych w tym czy innym poszczególnym pojęciu — tak samo jak człowiek patrzący w jedno lustro może widzieć wszystkie rzeczy, które się w nim odbijają. W jednym pojęciu anioł widzi wszystko to, co ono zawiera, w zaledwie jednym wnikliwym wejrzeniu, podobnie jak obiektyw aparatu fotograficznego w samolocie chwyta daleko w dole ruchliwy szczegół Nowego Jorku, pędzący między oblewającymi go rzekami.

Anioł może to robić, gdyż znajduje się o stopień wyżej od człowieka w porządku intelektualnym. Niedoskonałością ludzkiego intelektu jest właśnie jego krótkowzroczność. Może on widzieć tylko jeden róg obrazu naraz. Mapa świata jest zbyt ogromna, by ludzki umysł mógł ją zobaczyć od razu w całości. Zamiast tego musi oglądać powoli całą jej powierzchnię centymetr po centymetrze, gdyż z powodu słabości naszych umysłów musimy schodzić od zasad do wniosków, jak starzec ostrożnie macający drogę w dół schodów. Dopiero gdy osiągniemy dół — wniosek — otrzymujemy jasne pojęcie o wszystkim, co można by dostrzec z samej góry, gdyby się miało silniejszy wzrok. Jak dzieci otrzymujące paczki na Boże Narodzenie, musimy wszystko otwierać, rozrywać i składać z powrotem, zanim się dowiemy, co jest w środku. Natomiast osobie, która zrobiła paczkę lub ma informacje z tego oryginalnego źródła, wystarczy jedynie rozpoznać paczkę, by dowiedzieć się wszystkiego.

Źródło wiedzy aniołów o Bogu

Aniołowie nie rozumują metodą „w dół” od zasady do wniosku nie dlatego, że nie mogą, lecz dlatego, że nie muszą. Ich usytuowanie między Bogiem a człowiekiem wymaga braku istotowej niedoskonałości ludzkiego intelektu — niedoskonałości, która czyni koniecznym rozumowanie, czyli osądzanie po kawałku. To właśnie ten brak konieczności rozumowania i wydawania osądu powoduje, że anioł nie może popełnić omyłki w wiedzy naturalnej. Nie ma w tym nic szczególnego, w ten sposób działa intuicja. W rzeczywistości nie popełniamy błędu w pierwszym akcie intelektu, w naszej intuicji drzewa, psa czy człowieka. Nasze błędy powstają podczas osądzania i rozumowania, czyli łączenia niewłaściwych rzeczy. Zarówno „Jan”, jak i „zrzęda” mogą przedstawiać prawdę obiektywną; ale kiedy łączymy je ze sobą, aby powiedzieć: „Jan jest zrzędą”, ryzykujemy pomyłkę i pochopny sąd. Obiektywnie stopnie w dół od zasady do wniosku mogą być surowo ociosane i dostatecznie szerokie. Jeżeli jednak pominiemy jeden z nich, spadamy na łeb, na szyję do błędnych wniosków z posiniaczoną głową.

Źródło wiedzy aniołów o sobie

Olśniewająca, czysto duchowa, w pełni niematerialna istota anioła jest natychmiast obecna w jego intelekcie i jest, sama w sobie, całkowicie pojmowalna. Wskutek tego jest natychmiast znana aniołowi bez potrzeby istnienia takiego środka, jaki nam jest niezbędny. Dla każdego człowieka musi bowiem być jasne, że zna on swoją duszę tylko za pośrednictwem objawiającego charakteru swoich duchowych aktów, przenikających materialne opakowanie jego ciała. W tej osobistej, natychmiastowej wiedzy o sobie samym, podobnie jak w wiedzy o wszystkich innych stworzeniach, anioł posiada naturalną wiedzę o Bogu, ponieważ nic nie jest w pełni poznane, dopóki nie zna się roli Boga — roli przyczyny i wzorca. Pojęcia poznawcze, za pomocą których aniołowie poznają wszystkie inne rzeczy, pochodzą tylko od Boga. Są one pierwszym odbiciem idei w Bogu, pierwszym uczestniczeniem w najwyższej prawdzie, kopią stworzoną bezpośrednio przez umysł boskiego Architekta.

Święty Augustyn ujął to pięknie, twierdząc, że rzeczy obecne w świecie wylały się z Boga na dwa sposoby: intelektualnie do umysłów aniołów i fizycznie do świata rzeczy. W tym wyjaśnieniu aniołowie patrzą zza kulis na sztukę graną na scenie świata. Ten, kto zapakował wielką paczkę, jaką jest świat materialny, obdarował aniołów wiedzą z pierwszej ręki na jego temat.

Doskonała wiedza

Naturalna wiedza aniołów jest rozległym morzem, które oblewa brzeg każdej rzeczy stworzonej — z jednym wyjątkiem. Nie ma naturalnych tajemnic ukrytych przed przenikliwym okiem intelektualnym anioła — z jednym wyjątkiem. Czy duchowe, czy materialne, wszystko leży odkryte i jawne przed oczami aniołów — z jednym wyjątkiem.

Przedmioty wiedzy aniołówPrzedmioty duchowe: inni aniołowie

Od strony duchowej aniołowie znają siebie natychmiast, z samej swej istoty. Więcej, znają oni każdego innego anioła w niebie czy w piekle pomimo ich niesamowitej liczby. O każdym z nich każdy anioł może powiedzieć z pełnym przekonaniem: „Znałem go, kiedy…”. Te pozostałe anioły także wyszły ze stwórczej ręki Boga, również ich doskonały model istnieje w Bożym umyśle; i jak pochodzą od Boga pod względem natury, by istnieć we wszechświecie, tak też pochodzą od Boga pod względem intelektualnym, by istnieć w umyśle najniższego anioła.

Myśli i pragnienia ludzi

Aniołowie znają wszystkie rzeczy materialne z dokładnie tego samego powodu, a mianowicie dlatego, że rzeczy te są również stworzeniami Boga, skutkami pierwszej przyczyny. Ich szczegółowy opis istnieje w umyśle Bożym i jest przekazywany umysłom aniołów. Tajemnice łaski zupełnie przerastają zdolności aniołów. Te nadprzyrodzone sekrety życia samego Boga oraz zaplanowanego przez Niego uczestniczenia w nim ludzi i aniołów są całkowicie poza wszelkimi możliwościami porządku naturalnego, który oczywiście obejmuje również aniołów. Wiedza o tych sprawach, posiadana przez aniołów, jest darmowym darem Boga, danym oddzielnie każdemu aniołowi w specjalnym objawieniu, a w wypadku dobrych aniołów — w widzeniu uszczęśliwiającym, oglądaniu istoty Boga.

Tajemnice łaski

Istnieje jednak jedno zjawisko naturalne, leżące poza zakresem wiedzy aniołów, umykające powszechnemu poza tym zasięgowi ich intelektu. Jest to jedyna rzecz zbyt święta dla wszelkich oczu poza Bożymi, jedyne poufne miejsce, do którego nie może wejść człowiek, diabeł ani anioł — obszar myśli i pragnień bytów intelektualnych: ludzi i aniołów. Tylko Bóg może wejść do domu naszej duszy i nawet On nie może naruszyć naszej suwerenności w niej. Jeśli ma nastąpić jej zbezczeszczenie, musimy być winni, jeśli zaś duszę ma przepajać zapach świętości, Bóg i nasze „ja” muszą wylać pachnący olejek uświęcenia.

Anioł może znać rzeczy przyszłe, które nastąpią koniecznie, podobnie jak astronom może wiedzieć o zaćmieniu księżyca lata wcześniej. Może też bardzo dokładnie przewidzieć przyszłe rzeczy przygodne, tak jak meteorolog może przepowiedzieć drogę burzy z rozsądną dokładnością. Może też znać pojedyncze rzeczy w ich bardzo precyzyjnej konkretności, podobnie jak gospodyni domowa zna cenę chleba czy mleka. Jednak w odniesieniu do ruchów naszego intelektu i woli aniołowie mają zaledwie podstawy do bardzo słabych domysłów, dopóki ich nie ujawnimy za pomocą działań zewnętrznych. Nawet wówczas, w razie ujawnienia działań zewnętrznych, łatwych do odczytania dla każdego, aniołowie — ani nikt poza Bogiem — nie mogą być zupełnie pewni motywów, które nas do tych działań pobudziły. Diabeł przeżywa swój naprawdę najtrudniejszy czas w diabelskiej profesji. Podchodzi do okna, bez końca obstawiając zakłady tylko na podstawie przeczucia. Jego pomieszanie nadziei i rozpaczy musi trwać do chwili, aż wyścig się zakończy, a sędziowie ogłoszą wyniki.

W związku z wiedzą aniołów o ludzkich sprawach występuje pewna oczywista trudność. Jeśli anioł nie wie, co ma zamiar zrobić Jerzy Kowalski w środę o trzeciej po południu, skąd dowiaduje się w czwartek, co się faktycznie stało? Jeszcze raz uparcie stwierdzamy, że aniołowie posiadają wszystkie swoje pojęcia poznawcze od samego początku istnienia. Nie otrzymują dalszej wiedzy naturalnej ani od świata, ani od Boga. Niemniej jednak znają z pewnością rzeczy przeszłe, chociaż nie znają przyszłych. Problem ten nie jest tak niemożliwy do rozwiązania, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Ostatecznie myśli Boga są wieczne, chociaż jako Boże wyroki działają jedynie w czasie. Bóg nie postanowił o stworzeniu duszy nowo narodzonego dziecka Malinowskiego kilka miesięcy temu, lecz wyrok ten istniał od całej wieczności. Chociaż aniołowie posiedli wszystkie swoje pojęcia poznawcze od pierwszej chwili istnienia, zapewniają one wiedzę dopiero po zaistnieniu tych przyszłych rzeczy w materialnym świecie. Innymi słowy, anioł miał pojęcie od początku, ale wyrok Boży uniemożliwiał mu korzystanie z tego określonego pojęcia, dopóki wydarzenie nie nastąpiło.

Nieomylność wiedzy aniołów

Aniołowie posiadają całą tę wiedzę bez możliwości wystąpienia błędu w zakresie informacji, ponieważ informatorem jest Bóg. Nie jest możliwy błędny osąd, bo w tej wiedzy nie jest zaangażowany osąd, ani nie ma okazji do mylnego rozumowania, gdyż nie ma rozumowania. Wiedza wrodzona, intuicyjna, niezależna, nieomylnie pewna i doskonała; widzenie wszechświata pośledniejsze tylko od widzenia, jakie ma Bóg; doskonały wgląd w piękno, różnorodność, doskonałość ogromnego lustra, odbijającego wieczny blask nieskończoności — takie jest widzenie aniołów.

Podsumowanie: marzenie ludzi nie jest bezpodstawne

Jak można łatwo dostrzec, odwieczne marzenie ludzi nie jest bezpodstawne. Istnieje doskonała wiedza posiadana w doskonały sposób. Przelotne spojrzenia na niewiarygodny blask i wnikliwą prostotę nie były złudzeniami. Opowieści odkrywców intelektualnego świata, niewiarygodne historie opowiadane przez geniuszy, ciemne oświecenia mistyków, nadające smak nawet żółci i octowi, podniosłe chwile, gdy światło z wysoka uderza w nasze umysły — wszystko to może brzmieć jak przesadne bredzenie Marco Polo, powracającego z wyprawy do intelektualnego świata. Faktycznie jednak są one niedostateczne tylko z powodu ubóstwa obrazów, które dla nas malują — niedoskonałości tak beznadziejnej jak ferrotypowa odbitka fotograficzna z ubiegłego stulecia, która nie oddaje żywego piękna kobiety.

Nie jest pozbawione Bożego celu

Marzenie jest więc w istocie uzasadnione. Nadal oczywiście marzymy — ma więc ono także jakiś cel. Nie jest jego celem drażnienie się z nami z okrutnym poczuciem humoru, które każe dyndać butelką tuż poza zasięgiem wrzeszczącego niemowlęcia. Nie ma nas ono poniżyć aż do rozpaczy prowadzącej do walenia głową w mur, jak robili dawni i najnowsi filozofowie. Marzenie nie istnieje, by nas kusić do nierozważnej zuchwałości, nie nakłania do odrzucenia oparcia ludzkiego rozumu, zanim zaczniemy chodzić, czy wagarowania ze szkoły, zanim nauczymy się literować skromne pismo materialnego świata. Jego celem było raczej — i jest — podtrzymywanie w nas „niezaspokajalnego głodu nieosiągalnego pokarmu”5, podsycanie ognia Bożego niezadowolenia, które nie pozostawia nas nigdy w spokoju, i danie nam jakiegoś bladego, naturalnego pojęcia o celu, któremu nigdy nie brakuje natchnienia — o życiu w bliskości Boga.

Ani nie jest pozbawione spełnienia

Marzenie ma uzasadnienie, ma mądre po Bożemu powody i ma także po Bożemu hojne wypełnienie. To prawda, jesteśmy ludźmi i musimy nimi pozostać. Jego spełnienie nie jest możliwe przy użyciu środków naturalnych. Jednakże dzięki dobroci Boga, którego hojność nie ma granic, marzenie staje się rzeczywistością w sposób nadprzyrodzony, za skinięciem czarodziejskiej różdżki łaski i chwały. Teraz dzieje się to niewyraźnie, przez udział w życiu Bożym udzielanym nam przez łaskę — ale w nieskończonej przestrzeni wieczności marzenie spełnia się w całym blasku Bożego (nie anielskiego) życia i w całej jego pełni.

<< rozdział IX przypisy >>